Limit miejsc stojących na moim balkonie został wyczerpany. Nie oznacza to jednak, że przestałam kombinować. Wręcz przeciwnie, staram się naładować mini ogród mnóstwem zieleni. Przy okazji porządków w garderobie znalazłam kilka koszulek, które moja stara pralka okrutnie wyciągnęła. Będą sznurki! Zabrałam się do pracy i zrealizowałam swój plan. Makrama na doniczkę gotowa.
Zapędziłam się i zrobiłam cztery sztuki. Umieszczę w nich różne rodzaje sałat i ziół, a po sezonie zawisną na karniszu. Jestem bardzo zadowolona z efektu, który świetnie współgra z koncepcją wystroju wnętrza i balkonu. Taki kwietnik to piękny upominek, więc jeśli chcielibyście obdarować kogoś bliskiego lub po prostu sprawić sobie przyjemność to piszcie (zakładka kontakt).
W tym tygodniu gromadzę niepotrzebne koszulki i zabieram się do pracy.
Balkon w rozkwicie. W ciepłe dni siedzę z książką pod parasolem i cieszę się, że wprowadziliśmy zmiany. Nie zawsze mamy czas na wycieczki poza miasto, więc mini ogródek na balkonie to strzał w dziesiątkę.
Tak prezentują się doniczki zawieszone na hakach. Bardzo chciałabym wwiercić się w balkon nad nami, ale niestety nie mogę. Zwisające kwiaty wyglądałyby cudownie. Mam nadzieję, że na wszystko przyjdzie czas i kiedyś balkonowy ogród zamieni się w ten prawdziwy, przydomowy.
Macham do Was
MRD
rewelacja :)
OdpowiedzUsuń